Od lipca schudłam kolejne kilogramy i
moja waga jest obecnie książkowa. Dokładnie nie wiem ile teraz
ważę, bo zepsuła mi się ostatnio waga, ale maksymalnie 54 kilo,
przy 73 cm w pasie. Obwód w pasie się nie zmienia, więc raczej już
nie chudnę.
Czuję się świetnie :) Wyglądam
jednak jak wyschnięty rodzyn...
Staram się bardziej uważać na ilość
przyjmowanych kalorii, ale tym razem by nie było ich za mało...
Często słyszę „to co ty jesz?” ,
lub „to nic nie można jeść”. Dlatego chcę się podzielić
moją dietą „hokus pokus” – a właściwie stylem życia ;)
Dziś przykładowo zjadłam:
I Śniadanie:
2 kromki upieczonego
przeze mnie chleba (1 szklanka mąki gryczanej, pół szklanki
pomieszałam mąkę amarantusową i owsianą, jedno jajko, łyżeczka
siemienia lnianego, łyżeczka sody, łyżka octu balsamicznego –
pieczony 45min bez termoobiegu w 220 stopniach).
Jedna kromka z pasztetem z
kaczki... Druga z masłem i łyżką majonezu.
(małe kromki ;)
II Śniadanie:
Jedna kromka z
tahini primavika (pasta
sezamowa) – na marginesie serdecznie polecam ich produkty.
Zupełnie bezinteresownie... Nie dodają sztucznych syfów, nie solą,
nie słodzą. Mniam. To się opłaca, bo orzechy i nasiona mają
mnóstwo kalorii i starczają na długo.
Druga kromka z
kremem kasztanowym... Nie smakuje mi ten krem. Jest zbyt słodki i
zbyt niesmaczny. Mam nadzieję, że zrekompensują mi to zdrowotne
właściwości kasztanów. Muszę go dojeść ;P
Surowa marchewka.
Obiad :
Dwa bardzo duże
filety morszczuka obtoczone w jajku i w panierce ryżowej nori.
Kupiłam celowo tą panierkę ze względu na jej bezglutenowy skład.
Smażyłam ryby na patelni.
Deser:
miseczka owoców - rozmrożone porzeczki czarne, czerwone i jeżyny
zakupione w Lidlu, polane bitą śmietaną zrobioną z opakowania 200
gram śmietany 30%, dosłodzonej łyżeczką stewii i łyżeczką
mieszanki kakao z cukrem. Policzyłam, że sama śmietana miała
około 600 kalorii :)
Nie powinno się
łączyć owoców ze śmietaną. Nie pamiętam już dlaczego, więc
zjadłam ;P
Nie spodobało mi
się, że śmietanka miała w składzie karagen...
Kolacja –
marchewka, może zjem jeszcze jakieś owoce. Zobaczę czy będę
głodna.
Skład mojego
posiłku orientacyjnie kształtował się jak poniżej...
To dla tych, którzy
martwią się o moje zdrowie. Widać tu spore braki w witaminach z
grupy B, ale może nadrobię jutro...