piątek, 11 lipca 2014

Słodycze sportowców

Tym razem nie będzie o owocach ;) Jako że w Lidlu była promocja na wyroby kuchni greckiej Siwa udała się na "niezdrowe" zakupy. Niezdrowe, bo pełne tłuszczu i węglowodanów - czyli pospolite mniam. Czasem sobie trzeba pofolgować. Byłam przygotowana na zwiększenie wagi i powiększenie obwodu pasa. ;) O dziwo - pół kilo mniej na wadze... Tak więc - jedzcie prawie bezkarnie:
  • masło sezamowe (o jacie jak chałwa, pyszności) - ma mniej cukrów niż masło kakaowe, bez tłuszczy utwardzonych i ogromny potencjał płynący z sezamu.
  • miodek z orzechami (trochę chyba oszukany, bo nieskrystalizowany - chyba, że to już z tego sezonu)
  • słonecznik w polewie czekoladowej
  • pistacje jako takie i w batonikach. 
Smacznie i zdrowo - niby kalorycznie, ale pozytywnie... Nie tanio, ale często i dużo tego jeść nie będę.
Pamiętajmy, że to słodycze. Chociaż same orzeszki pistacji można zjeść sporo nawet codziennie. Gdyby tylko był tańsze...


wtorek, 8 lipca 2014

Ta małpa je chleb...

Przekonując się, że najbardziej szkodliwy w mojej diecie był gluten zaczęłam piec własny chlebek. Próbowałam różnych przepisów i najbardziej przypadł mi do gustu chleb sodowy... Do jego wypieku można użyć mąki kukurydzianej, ryżowej lub gryczanej. Można też dosypać ziarna według własnego upodobania. Do michy wrzucam:
- 2 szklanki maślanki,
- 2 szklanki mąki,
- łyżeczkę soli,
- łyżeczkę sody i dwa jaja...
W nagrzanym piekarniku piekę w temperaturze około 230 stopni przez 50 min (nie mam termoobiegu).
Chlebek jest syty, mokry (nie mylić z zakalcem) i mięciutki nawet na drugi dzień.
Chlebek jest pieczony więc prosi się o coś zielonego... Surowe warzywa zawsze są najważniejsze!
Inspiracja pochodzi z bloga: http://gluteno.blogspot.com/2013/06/bezglutenowy-chleb-kukurydziany.html