wtorek, 16 grudnia 2014

Dzień jak co dzień :)

Od lipca schudłam kolejne kilogramy i moja waga jest obecnie książkowa. Dokładnie nie wiem ile teraz ważę, bo zepsuła mi się ostatnio waga, ale maksymalnie 54 kilo, przy 73 cm w pasie. Obwód w pasie się nie zmienia, więc raczej już nie chudnę.
Czuję się świetnie :) Wyglądam jednak jak wyschnięty rodzyn...
Staram się bardziej uważać na ilość przyjmowanych kalorii, ale tym razem by nie było ich za mało...
Często słyszę „to co ty jesz?” , lub „to nic nie można jeść”. Dlatego chcę się podzielić moją dietą „hokus pokus” – a właściwie stylem życia ;)

Dziś przykładowo zjadłam:
I Śniadanie:
2 kromki upieczonego przeze mnie chleba (1 szklanka mąki gryczanej, pół szklanki pomieszałam mąkę amarantusową i owsianą, jedno jajko, łyżeczka siemienia lnianego, łyżeczka sody, łyżka octu balsamicznego – pieczony 45min bez termoobiegu w 220 stopniach).
Jedna kromka z pasztetem z kaczki... Druga z masłem i łyżką majonezu.
(małe kromki ;)
II Śniadanie:
Jedna kromka z tahini primavika (pasta sezamowa) – na marginesie serdecznie polecam ich produkty. Zupełnie bezinteresownie... Nie dodają sztucznych syfów, nie solą, nie słodzą. Mniam. To się opłaca, bo orzechy i nasiona mają mnóstwo kalorii i starczają na długo.
Druga kromka z kremem kasztanowym... Nie smakuje mi ten krem. Jest zbyt słodki i zbyt niesmaczny. Mam nadzieję, że zrekompensują mi to zdrowotne właściwości kasztanów. Muszę go dojeść ;P
Surowa marchewka.
Obiad :
Dwa bardzo duże filety morszczuka obtoczone w jajku i w panierce ryżowej nori. Kupiłam celowo tą panierkę ze względu na jej bezglutenowy skład. Smażyłam ryby na patelni.
Deser: miseczka owoców - rozmrożone porzeczki czarne, czerwone i jeżyny zakupione w Lidlu, polane bitą śmietaną zrobioną z opakowania 200 gram śmietany 30%, dosłodzonej łyżeczką stewii i łyżeczką mieszanki kakao z cukrem. Policzyłam, że sama śmietana miała około 600 kalorii :)
Nie powinno się łączyć owoców ze śmietaną. Nie pamiętam już dlaczego, więc zjadłam ;P
Nie spodobało mi się, że śmietanka miała w składzie karagen...
Kolacja – marchewka, może zjem jeszcze jakieś owoce. Zobaczę czy będę głodna.

Skład mojego posiłku orientacyjnie kształtował się jak poniżej...
To dla tych, którzy martwią się o moje zdrowie. Widać tu spore braki w witaminach z grupy B, ale może nadrobię jutro...
I co - można bez głodzenia utrzymać linię? Można!

 Zrzut ekranu pochodzi z programu Dr.Dietman 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz